Aktualność

O BEZPIECZEŃSTWIE NAD WODĄ, W LESIE, NA DRODZE

W ORS Ruda w przystępny dla dzieci i młodzieży sposób o bezpiecznych zachowaniach mówili ratownicy i przedstawiciele służb.

Zdrowy i bezpieczny powrót do szkoły – pod takim hasłem 28 sierpnia w Ośrodku Rekreacyjno-Sportowym Ruda ratownicy WOPR, pracownicy Państwowej Inspekcji Sanitarnej, policjanci oraz strażacy przy współpracy MOSiR Rybnik zorganizowani spotkanie promujące bezpieczne zachowania w różnych miejscach – nad wodą, w lesie, czy w drodze do szkoły, domu.

- Uczymy poprzez zabawę, różne konkursy, zgadywanki – mówi Anna Picho z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Rybniku. - Nasza akcja dedykowana jest głównie bezpiecznemu powrotowi do szkoły, ale prócz tego propagujemy profilaktykę, począwszy od zapobiegania chorobom kleszczowym, z czym mamy obecnie bardzo duży problem na naszym terenie, notujemy dużo pokąsań. I to wiąże się z ryzykiem nabycia chorób jak borelioza czy kleszczowe zapalenie mózgu. Stąd uczymy przede wszystkim, jak prawidłowo usuwać kleszcza, jak zabezpieczyć się przed kleszczem – mówi. – Ponieważ rozpoczynamy również sezon na grzyby, więc przekazujemy zasady prawidłowego grzybobrania, a że wciąż słoneczko mocno grzeje, to przypominamy jak umiejętni korzystać z promieni UV.  Ponadto promujemy aktywność fizyczną, zdrowe odżywianie się – dodaje Anna Picho.

Pod namiotem w pobliżu punktu WOPR urządzone zostało stanowisko ze zgadywankami, kołem fortuny, łamigłówkami, malowankami i wieloma innymi atrakcjami dla dzieci i młodzieży. Dorośli mogli liczyć na fachową poradę, dostać ulotki, broszurki, ułatwiające np. rozpoznanie zatrucia grzybami, czy instruktaże prawidłowego usuwania kleszczy.

- Wcześniej akcja nazywała się „Bezpieczne wakacje”, „Bezpieczny pobyt nad wodą”. Jeździmy taką grupą od czerwca po szkołach, kąpieliskach i rozmawiamy z ludźmi, przekazujemy wiedzę. Ludzie dalej nie wiedzą, jak się zachowywać nad wodą, dalej popełniają błędy – brawura, picie alkoholu, dziwne zachowania na jednostkach pływających, brak zabezpieczenia ratowniczego typu kamizelki, kapoki, lekceważenie noszenia tego typu sprzętu. Nie wiem, może się wstydzą zakładać rzecz, która może im uratować życie, ale taka jest mentalność Polaka. I to powoduje niepotrzebne tragedie z udziałem dorosłych, a ostatnio coraz częściej z dziećmi – mówi Sławomir Walento, prezes WOPR Rybnik.

Rybnicka policja, podobnie jak WOPR, główny nacisk stawiała na akcję „Kręci mnie bezpieczeństwo nad wodą”.

- Celem akcji jest ograniczenie, a najlepiej wyeliminowanie utonięć. Niestety, od wielu lat Polska jest jednym z przodowników tego niechlubnego zjawiska w skali Europy, a niejednokrotnie i świata. Przekonujemy jednocześnie, że każde dziecko może pomóc w sytuacji zagrożenia. Czy to wezwać pogotowie, lub inne służby, a nawet doradzić rodzicom jak udzielać pierwszej pomocy, bo mogą tego nie wiedzieć, czy nawet nie chcieć pomóc twierdząc, że tak lepiej, niż pomóc nieprawidłowo i ponieść odpowiedzialność. A to jest nieprawda. Nie udzielenie pierwszej pomocy grozi konsekwencjami prawnymi, a nawet, jeśli udzielimy pomocy źle, to i tak dajemy tej osobie szansę ocalenia życia - mówi mł. asp. Lesław Mandrela z Komendy Miejskiej Policji w Rybniku.

Na popularyzacji udzielania pierwszej pomocy skupiali się strażacy z PSP Rybnik.

- Nasz udział polega przede wszystkim na popularyzacji technik udzielania pierwszej pomocy, przede wszystkim resuscytacji krążeniowo-oddechowej oraz pokazania ludziom, że defibrylator to jest coś, czego nie można się bać i trzeba używać, ponieważ bardzo często może uratować komuś życie. Defibrylatory są ogólno dostępne, nawet dziecko poradzi sobie z jego obsługą. One są tak skonstruowane, żeby nie można było niczego zepsuć, ani nieprawidłowo udzielić pomocy, a obsługa jest dziecinnie prosta – przekonuje st. kpt. Andrzej Pilny z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Rybniku.

– Na przestrzeni ostatnich lat obserwujemy, że jest coraz lepiej z udzielaniem pierwszej pomocy. Widać, że popularyzacja technik przynosi pozytywne skutki. Często jak dojeżdżamy na miejsce zdarzenia, to widzimy ludzi prowadzących już resuscytację - dodaje.